Ostatni czas dał mi znacząco w kość. Moja sytuacja zawodowa to niezły
szit- w sumie nie wiem, co ze sobą zrobić. Mam mnóstwo planów, pomysłów i
przy tym wszystkim... zero realizacji. Pogoda nie pomaga w wyjściu z
dołka ;) ale to pewnie nie tylko mój problem (swoją drogą, jeśli
korzystacie z facebook'a, to na pewno tysiąc razy już przeczytaliście,
że śnieg, że pada. jakby to było tak cudownie odkrywcze. to ja już Wam
nie będę więcej dokładać :) ). Ale przecież trzeba jakoś wstawać z
łóżka, choćby to była ostatnia rzecz, na jaką mamy ochotę. I nie- nie
chcę myśleć pozytywnie i udawać, że daję radę. Dlaczego? Bo wiem, że
taki czas też jest nam potrzebny. Takie oczyszczenie, które daje czas do
namyśleń, zebrania się w sobie, określenia priorytetów po raz setny :)
Moim- jakże skromnym- zdaniem, w życiu najpiękniejsze są doznania, emocje. Pewnie znajdą się osoby i pewnie nie będzie ich mało, które stwierdzą, że to takie puste, egoistyczne, hedonistyczne... Może i tak jest, ale trudno. Jestem osobą niewierzącą i dla mnie życie jest tu i teraz, a potem nas nie ma. Chyba warto przeżyć je fajnie, miło. A najpiękniejsze w życiu są rzeczy, których nie można kupić, a więc- uczucia, emocje, doznania. A te złe wbrew pozorom też są potrzebne, ważne.
Czasy w których żyjemy, wymagają od nas perfekcyjności, ciągłej pracy. I mnie to pasuje, bo lubię się rozwijać, ale czasem mam dość. Po ludzku. I wtedy odzywają się krytyczne głosy, co to niby mają pomóc mi wziąć się w garść... A ja bym najchętniej tę garść zacisnęła w pięść i poprosiłabym grzecznie, ale stanowczo o oddalenie się ze swoimi oczywistymi dla wszystkich radami. Tak :)
Moim- jakże skromnym- zdaniem, w życiu najpiękniejsze są doznania, emocje. Pewnie znajdą się osoby i pewnie nie będzie ich mało, które stwierdzą, że to takie puste, egoistyczne, hedonistyczne... Może i tak jest, ale trudno. Jestem osobą niewierzącą i dla mnie życie jest tu i teraz, a potem nas nie ma. Chyba warto przeżyć je fajnie, miło. A najpiękniejsze w życiu są rzeczy, których nie można kupić, a więc- uczucia, emocje, doznania. A te złe wbrew pozorom też są potrzebne, ważne.
Czasy w których żyjemy, wymagają od nas perfekcyjności, ciągłej pracy. I mnie to pasuje, bo lubię się rozwijać, ale czasem mam dość. Po ludzku. I wtedy odzywają się krytyczne głosy, co to niby mają pomóc mi wziąć się w garść... A ja bym najchętniej tę garść zacisnęła w pięść i poprosiłabym grzecznie, ale stanowczo o oddalenie się ze swoimi oczywistymi dla wszystkich radami. Tak :)
Nie wiem właściwie, dlaczego to piszę.
Jestem przekonana, że to nie jest odpowiednie miejsce do puszczania w
eter swoich pesymistycznych myśli, ale trudno. Może ktoś czuje się
podobnie i ponarzeka sobie razem ze mną- zapraszam :D
Pozwólmy sobie być nieidealni.
Pozwólmy sobie być nieidealni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz