Moim odwiecznym
problemem są cienie pod oczami. Sińce właściwie. Taka już moja wątpliwa uroda, że jestem blada i wyglądam jakbym miała podbite oczy :) Jednocześnie nie lubię bardzoooo, "ciężkich" kosmetyków do makijażu- a takie zwykle są kryjące korektory, czy też podkłady. Rzadko, który korektor mi odpowiada, chociaż testowałam już wieele.
Obecnie mam w użyciu 4 korektory, które dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować. W niedalekiej przyszłości
każdy z nich doczeka się swojego własnego posta w którym dokładnie opiszę jego zalety bądź wady, a co! :)
Wybaczcie, że są trochę zmasakrowane i mało estetyczne :D
Dokładnie są to:
1. MAC, Mineralize Concealer, kolor: NW15
2. Bobbi Brown, Corrector, kolor: Porcelain Peach
3. Benefit, Boi-ing, kolor nr. 1
4. Skinfood, Salmon Darkcircle Concealer Crem, kolor nr. 1
Starałam się zrobić dobre zdjęcie, które będzie oddawać dokładny kolor, ale zdjęcie chyba zawsze przeinacza :/
Używałyście któryś z tych korektorów? A może macie jakiś innych ulubieńców? Kolejność pojawiania się oddzielnych postów o korektorach nie jest jeszcze ustalona- jeśli któryś z nich szczególnie Was interesuje- dajcie znać w komentarzach, będzie miał pierwszeństwo :)